wtorek, 7 lutego 2012

RECENZJE (1)

"Już nawet przed przeczytaniem, bez względu na zawartość, "11 cięć" zasługuje na ogromny plus za zestawienie polskich nazwisk z zagranicznymi (i to tymi, jakby nie patrzeć, z wyższej półki). To po prostu zagranie prorynkowe, proczytelnicze... i tym podobne pro, dodajcie do listy, co dusza zapragnie. Kolejny plus należy się za wygląd książki - szczegółowa, umazana krwią okładka ze skrzydełkami. Bierzesz do ręki i myślisz sobie, że tak wygląda klawy, 'straszydłowy' paperback; no wiecie, te książki, które budzą w człowieku dziecko tak, jak  robią to komiksy. Do tego należy dorzucić nieco pretensjonalny, nieco krzykliwy wstęp, dla paperbacka wstęp wręcz wymarzony, bo brzmiący jak intro do jakiegoś programu o zmorach, rozkopanych grobach i czerwonych oczach spoglądających z wnętrza szafy. Dzieciaki, myć zęby i won z salonu, to nie dla was! "STRZEŻCIE SIĘ! 11 CIĘĆ POSZATKUJE WASZĄ WYOBRAŹNIĘ!". O tak, sama otoczka tej antologii jest już miła dla serca fana grozy, zwłaszcza grozy popularnej, jeśli wiecie, co mam na myśli.

Nie otrzymałem jednak jedenastu cięć". 

Na Trikketach ukazała się moja recenzja antologii "11 cięć". Powyżej fragment, a ja zapraszam do przeczytania CAŁOŚCI.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz